środa, 13 kwietnia 2016

Aktualna pielęgnacja cery - cera problematyczna

Długo już nie pisałam o kosmetykach do pielęgnacji twarzy. Nigdy nie była idealna ale chyba takiej masakry to ja już dawno nie miałam. Postanowiłam się za to wziąć i chyba bez pomocy dermatologa się nie obejdzie. 

W czasie ciąży, wiele kosmetyków do pielęgnacji twarzy poszły w odstawkę. Ku temu są dwa powody - pierwszy - cerę miałam idealną, hormony szalały a wraz z nimi ja cieszyłam się gładką cerą, A po drugie nie chciałam się faszerować zbędnymi preparatami i te mocniejsze odstawiłam. Skupiłam się tylko na podstawowej pielęgnacji - żel do twarzy i krem. 

Po porodzie już zaczynało mi się coś dziać. Jeszcze pod koniec ciąży zaopatrzyłam się w żel do mycia twarzy od Sylveco. Zależało mi na umiarkowanym zapachu i naturalnym składzie. Strzał w dziesiątkę bo do dziś uważam go za jeden z lepszych preparatów do oczyszczania skóry twarzy. Po porodzie będąc w aptece skusiłam się na zestaw od Ziaji kuracja nawilżająca. Wtedy moja skóra była przesuszona i potrzebowała dodatkowego nawilżenia i odświeżenia. Po pozytywnym zaskoczeniu serii Ziaja antybakteryjna postanowiłam kupić ten zestaw. Płyn micelarny i dwa kremy - na dzień i na noc. Płyn stoi do dziś może użyty 3 razy - mało kiedy stosuje płyny micelarne. A Kremu używam po dzisiejszy dzień i dziękuje bardzo, że zbliża się ich denko. Kremy jak kremy nie zrobiły nic. Tyle, że było coś nałożone na twarz po oczyszczeniu żelem. Ale o nich zrobię osobny post. 



Kiedy pokończyłam moje żele - od sylveco i ziaja - liście manuka postanowiłam również zastosować jakiś żel naturalny. Firmą EC LAB byłam zachwycona do czasu, do ściągnięcia różowych okularów. Nie wiem czy to ten żel spowodował (ale po przygodach z szamponem z tej firmy jest to bardzo prawdopodobne) ale moja cera to teraz jeden wielki bolący wulkan. Ostatnimi dniami pojawiło mi się wiele podskórnych bardzo bolących krostek. Jak również posiadam ich wiele na lini włosów. A z tydzień temu skończyłam szampon tej własnie firmy. 



W grudniu byłam u kosmetyczki na oczyszczaniu twarzy i mówiła, że w jednym miejscu zrobiła mi się brodawka płaska i wysłała mnie do dermatologa. Mój dermatolog przepisał mi setki preparatów i stwierdziła, że mam trądzik dorosły. Nic na temat brodwaki - sama się zastanawiam czy w ogóle ją zauważyła. Niestety paskudztwo mi się rozsiało i mam już trzy! W końcu zapisałam się do dermatologa który cieszy się dobrą opinią, ale niestety terminy :( Zapisałam się na maj więc już czekam z niecierpliwością. Z racji tego, że już u niego będę z tymi brodawkami zapytam się o tą moją twarz jak walczyć w moim wieku z trądzikiem. Zobaczymy - ale trzeba o siebie dbać :) Marzy mi się nieskazitelna cera, którą można tylko przypudrować :) 



Ostatnimi czasy skusiłam się na maseczkę od Avonu. I raz w tygodniu używam peelingu od Sylveco a później nakładam maseczkę. Cera jest po zabiegu gładka i oczyszczona. Chociaż troszkę drażni mnie zapach tej maseczki niestety. Zobaczymy, oby do maja :)





Tak wyglądał dziś mój poranek, wieczór dokładnie taki sam tylko za oknem zmrok :)




Pozdrawiam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz