piątek, 29 kwietnia 2016

Regeneracja dłoni - wiosenny obowiązek

Można odliczać dni do maja. Już niebawem jeden z najbardziej ulubionych miesięcy dla większości z nas. Maj? Piękne, kolorowe drzewa, kwitnące kwiaty i to powietrze!

Wiosna już jest, ale chyba przez tą pogodę w kratkę jakoś nie mogę się zmotywować do działań. Ostatnio natłok pracy i obowiązków daje w kość mojemu zdrowiu. Ale moje ciało woła "pomocy". Niestety skóra i cera po zimie wygląda masakrycznie. Niestety również z mojej winy.

Porządki w szafach porobione, nie potrzebne stare ubrania zwrócone do kontenerów na odzież. Buty zimowe wyczyszczone i schowane głęboko. Dziecięca komoda również świeci ubrankami typowo letnimi. Dlatego czas na mnie. Jak wiecie, lubię dbać o dłonie. Dla mnie to wizytówka każdego człowieka koniec kropka. Dlatego zaczęłam od nich. Porządny manicur wykonany w nocy przy serialu (oh, jak tego było mi trzeba!).



Jeśli ktoś ma mocno zniszczone dłonie i paznokcie szczerze polecam wizytę u sprawdzonej kosmetyczki, która doprowadzi nasze dłonie do stanu używalności ;) Ja radzę sobie sama, lata praktyki ;) Po wykonanym zabiegu, wykonałam peeling i nałożyłam maskę/kompres z Perfecty. Zakupiłam sobie taki zestaw w Rossmannie za około 3-4 zł. Niestety, nie spełnił on moich oczekiwań. Kiedy nałożyłam najpierw peeling pokładałam w tym duecie wielkie nadzieje. Był on delikatny, ale po kliku chwilach peelingowania dłoni zaczęła mnie już boleć skóra, woda dała fajne ukojenie ;) Po samym peelingu dłonie były przyjemnie gładkie. Kiedy nałożyłam kompres miałam dziwne uczucie, jakby zdjęła rękawiczki chirurgiczne i miała dłonie oblepione takim właśnie pyłem. Niestety sama konsystenjca tego była bardzo dziwna. Z resztą kiedy wstałam po nocy nie czułam, że moje dłonie przeszły jakiś nawilżający zabieg. Poprostu jakbym kremem zwykłym posmarowała dłonie. Nic specjalnego. Tylko ciekawe jakbym taki zabieg powtarzała co jakiś czas, czy wtedy moje dłonie były w jakimś stopniu zregenerowane? Nie wiem, i się nie dowiem bo tego zestawu już nie kupię ze względu na tą maskę.



Przy nocnych zabiegach z dłońmi, postanowiłam wykorzystać czas i zrobiłam sobie peeling twarzy i nałożyłam maskę. Peeling od Sylveco stał się moim ulubieńcem natomiast maski więcej już nie kupie ze względu na zapach. Z resztą nie robi nic z moją cerą. Ale może już jest w tak złym stanie, że jak nie lekarz to już nic nie pomoże ?;)



Następnego dnia przy kawie dopełniłam mój manicure o delikatny lakier do paznokci. Zawsze przy tego typu zabiegach wybieram neutralny kolor lakieru. Wtedy moje dłonie wyglądają na odżywione i zdrowe. A kiedy lakier mi się już znudzi kładę następną warstwę już kolorowego lakieru. Teraz wybieram lakiery bez toluenu i wybieram markę Couleur Caramel. Ostatnio ta marka podbija moje serce i już niebawem ukażą się pierwsze recenzje używanych przeze mnie kosmetyków.



Udanego weekendu majowego ;)

KN

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz