wtorek, 22 kwietnia 2014

Barwa Ziołowa - szampon pokrzywowy do włosów przetłuszczających się

W rodzinie nikt nie posiada lśniących, gęstych włosów, więc temat ten poruszany jest przy każdym babskim spotkaniu :) Ja tak na prawdę przyzwyczaiłam się do moich naturalnych, cienkich, przetłuszczających się włosów blond. Problem przetłuszczających się włosów mam od gimnazjum i już wtedy pamiętam, że wstawałam wcześniej, myłam włosy i po wyschnięciu szłam do szkoły. I mam tak po dzień dzisiejszy, że włosy  myje zawsze rano. Gdy umyję na wieczór - rano budzę się z tłustymi strąkami więc nie praktykuję tej metody :) Kiedy wiedziałam, że będę poza domem i muszę wieczorem w miarę normalnie wyglądać, nie zostawało mi nic innego jak związać włosy. Inaczej już popołudniu mam oklapnięte a wieczorem mocno przetłuszczone. Używałam wiele szamponów drogeryjnych, aptecznych i nic nie pomagało. Pogodziłam się z faktem, że codzienne mycie włosów musi być, ale oczekiwałam od szamponów, że chodź trochę dłużej będą świeższe. Niestety - każdy zawodził, który wpadł w moje ręce. Gdy po urlopie wracałam do Niemiec, mama wrzuciła mi do walizki Barwa Ziołowa - szampon pokrzywowy. Postawiłam go w łazience i czekał na swoją kolej. Już po pierwszym użyciu zakochałam się! 

Opis producenta:
Krystalicznie czysty szampon z naturalnym ekstraktem z pokrzywy przeznaczony do pielęgnacji włosów przetłuszczających się. Siła odżywczych składników zapobiega nadmiernemu przetłuszczaniu się skóry głowy, dzięki czemu włosy na dłużej zachowują świeżość i puszystość. Regularnie stosowanie sprawia, że włosy stają się zdrowe, mocne, lekkie i podatne na układanie. Szampon nie zawiera silikonów obciążających włosy.

Niestety - na pierwszy rzut oka, szampon nie przekonuję do siebie. Wiem, że producent zmienił opakowanie (na szczęście!) ale ja jeszcze mam w tej starej wersji i je też można zauważyć na sklepowych półkach. Szampon schowany jest w miękkiej butelce o pojemności 250 ml z dość dużym korkiem. Etykieta po kilku dniach zaczyna się rozpadać, pod wpływem wilgoci, pary i chwytania butelki mokrymi dłońmi. Jest to lekko denerwujące kiedy w kabinie prysznicowej masz pełno papieru :)

Nie dość, że wylew jest dość duży to jeszcze konsystencja dosyć rzadka więc szamponu możemy wylać więcej niż chcemy :) Ale kiedy opanuję się już tą technikę, używanie tego cuda to sama przyjemność. Zapach typowo ziołowy, utrzymuje się dość długo na włosach. Dobrze się pieni, ale to znów zasługa SLS w składzie. Przy moich krótkich włosach (trochę krótsze niż do ramion) wystarcza na jakiś miesiąc ale stosuję go jakieś 4-5 dni w tygodniu. Włosy podczas spłukiwania mogą być trochę tępe. Wiem, że niektóre dziewczyny które go używają skarżą się na trudność z rozczesaniem. Ja tego nie zauważyłam mimo, że nie stosuję odżywek, czasem popsikam włosy odżywką w spray Lavera.

Po umyciu moje włosy są oczyszczone, miękkie i uniesione. I faktycznie, tak jak zapewnia producent są podatne na układanie. A kiedy wymodeluje je za pomocą szczotki sama zastanawiam się skąd mi ich tyle przybyło :) Najważniejsze dla mnie jest to, że świeżość włosów utrzymuje się dość długo. Dla mnie jest rewelacyjny i kiedy otrzymałam niedawno paczkę i zobaczyłam 3 buteleczki szamponu buzia sama mi się uśmiechała :)

W swoim składzie zawiera substancję oczyszczające, więc jeśli ktoś nie chce używać go do codziennej pielęgnacji może stosować wtedy kiedy potrzebuję oczyszczenia włosów z olejków, masek czy po prostu większej ilości zabrudzeń.

Myślę, że z dostępnością nie ma problemu, widziałam go w większości sklepów z kosmetykami a moja mama zakupiła mi go w Delikatesach Centrum. Cena to chyba około 4 zł. Przy najbliższej okazji kupię go ponownie bo wiem, że na tych 3 butelkach się nie skończy :)


Miłego wieczoru!

1 komentarz:

  1. Dokladnie, sporo nas z NW :)
    Barwe mialam, przytargalam sobie z PL, jednak nie zdazylam jej wyprobowac, bo gruchla wiesc, ze zawiera rakotworczy skladnik, wiec od razu ja wylalam ;) Byc moze to byla niepotrzebna panika, ale jednak ;)

    OdpowiedzUsuń